piątek, 20 lutego 2015

Najszczęśliwsze miejsce na ziemi. Słodko, słodziej, najsłodziej, czyli Disney World Orlando

Czy będąc dzieckiem, marzyłeś o wycieczce do Disneylandu i zobaczeniu na własne oczy „prawdziwej” Myszki Miki i Kaczora Donalda?
Ja, marzyłam, ale w wieku 10-ciu lat nie udało mi się zobaczyć tego miejsca, dlatego, już jako dorosła osoba, postanowiłam spełnić moje dziecięce marzenie i udać się do Świata Disney’a.
Disney World to ogromny teren (przeszło 11000 ha), na którym znajdują się hotele i parki rozrywki. Świat Disneya jest niewiele większy od Radomia. Na jego terenie wszystkie znaki drogowe mają uszy Myszki Miki, a po ulicach kursują Disneyowskie autobusy i w ogóle wszystko jest jak z bajki. Jest tam 27 „disnejowskich” hoteli,  9 „niedisnejowskich” , 4 parki rozrywki, 2 parki wodne, 4 pola golfowe i atrakcje takie jak „Downtown Disney” i „Disney Broadwalk”, gdzie znajdują się restauracje i sklepy.
Żeby uniknąć kilometrowych kolejek przy wjeździe do Disney World, najlepiej wykupić nocleg na jego terenie. Dzięki temu, z samego rana, możecie udać się do jednego z parków rozrywki, bez dwugodzinnego stania w kolejce.
Disney World odwiedzany jest przez 46500 turystów dziennie. Praktycznie rzecz biorąc, jest to cała ludność Kalwarii Zebrzydowskiej razem z pielgrzymami!
Rocznie Świat Disneya przyjmuje 52,5 miliony ludzi. To tak, jakby wszyscy mieszkańcy Polski, Czech i Słowacji raz w roku odwiedzali to miejsce!
Ja ze wszystkich parków rozrywki, wybrałam Magic Kingdom, z charakterystycznym zamkiem, który wyświetlany jest przed każdym filmem Disneya. 

Jednodniowa wejściówka do parku kosztuje 102 $ od osoby. W cenę wliczone są wszystkie atrakcje, na których można jeździć bez końca.
Żeby dostać się do Parku Magic Kingdom, musicie najpierw udać się do kas biletowych. A stamtąd do parku zabierze was  disnejowski statek, lub pociąg. 


Na terenie parku znajdują się 3 roller coastery dla dzieci. Podkreślam: DLA DZIECI! Mimo tego, że są DLA DZIECI, dorośli też mogą się nimi przejechać. Polecam, bo to najbardziej emocjonujące atrakcje parku. Żeby dostać się do wagoniku i spędzić w nim 3 minuty, trzeba stać w kolejce ok. 70 minut (zakładając, że w parku jesteście w ciągu tygodnia, a nie w weekend). 

Na inne atrakcje czeka się od 10 do 40 minut. Im więcej czasu spędzonego w kolejce, tym fajniejsza atrakcja.
Jest dom strachu, który jest strasznie niestraszny, jest wycieczka gondolą przez Świat w Miniaturze. Piękna i Bestia czytają bajki dzieciom, Syrenka Ariel śpiewa słodkim głosem, a Aladyn lata na dywanie...


Co tu dużo mówić, nie jest to miejsce dla poszukiwaczy przygód i ekstremalnych emocji.
Magic Kingdom to miejsce przede wszystkim dla najmłodszych i dla emerytów po trzech zawałach, którzy w parkach rozrywki, gdzie kolejka górska jedzie szybciej niż 50 km/h, mogą dostać palpitacji serca.
W Magic Kingdom mamy kilka światów. Jest świat fantazji, świat przygód, świat dzikiego zachodu i świat przyszłości. 








Dla tych, którzy nie lubią, lub nie mogą dużo chodzić, kursuje pociąg, którym można przemieszczać się między światami. WOW, brzmi jak z filmu fantasy!

W parku, wszystko jest świetnie zorganizowane. Atrakcje wyglądają jak gdyby wczoraj wyszły z fabryki i działają jak w szwajcarskim zegarku. Nawet toalety udekorowane są w stylu danego świata! W świecie przygody, jedna z toalet, jest w stylu piratów z Karaibów, a w świecie baśni, w stylu Pięknej i Bestii. Czy to nie słodkie?
To właśnie jedna z toalet...

Przy uliczkach Magic Kingdom mieści się niezliczona ilość sklepów, sklepików, fast-foodów i restauracji, w których można stracić majątek.


Za „skromne” 20 dolarów można kupić sobie uszy Myszki Miki, a za 50 $ bluzę z Kaczorem Donaldem. Sklepy w każdym świecie są inne i mają inne zabawki, i gadżety. Dlatego, jeśli macie dzieci, to możecie być pewni, że będą chciały co chwilę coś nowego i nie zadowolą się tylko i wyłącznie maskotką psa Pluto.
Przed zamkiem, co kilka godzin są występy Myszki Miki i innych Disnejowskich bohaterów, a w zamku jest fryzjer, który „produkuje” mini księżniczki. Wszystkie małe dziewczynki, ubrane w sukienki z bajki, wychodzą z fryzurą Kopciuszka.


Początkowo myślałam, że to atak klonów, bowiem stojąc w kolejkach na atrakcje, widziałam zawsze tę samą dziewczynkę, ale ciągle z innymi rodzicami. Dopiero potem odkryłam linię produkcyjną na tyłach zamku Kopciuszka.
Wieczorem, jest parada Disneyowskich bohaterów i fajerwerki.




A jakie są moje wrażenia z pobytu w krainie Myszki Miki?
Oprócz tego, że czułam się jak Guliwer w krainie liliputów, to moja odpowiedź na poniższe pytanie, w 100% oddaje moje odczucia.

Czy kiedykolwiek zjedliście coś tak słodkiego, że przez następne kilka godzin mdliło was i chciało się wam wymiotować?

No właśnie... Mnie mdli do tej pory....


4 komentarze:

  1. Wszystko to takie bajkowe, bajeczne. Oczywiście, bywało się w cyrku czy wesołym miasteczku. Jednak nigdy (jeszcze :) ) nie odwiedziłem Disneylandu. Ale kto wie ? Może to się zmieni,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Tobie tego z całego serca, jeśli masz takie marzenie i lubisz Disnejowską słodycz. Jeśli jednak Disney za słodki, to są inne parki rozrywki, o wiele ciekawsze od Disney World! :))) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz

      Usuń
  2. Ja uwielbiam disneyowską słodycz. W ogóle uważam, że mój poziom tolerancji "słodyczy" jest bardzo wysoki, dlatego też jestem przekonana, że to miejsce dla mnie :D W Bolonii jest sklep Disneya, z pluszakami, ubrankami dla dzieci, zabawkami itp itd. Czasem tam zaglądam, żeby poprawić sobie humor ;) Co kto lubi, a jak dla mnie bomba! Fajna wycieczka z powrotem do dzieciństwa. Jak dla mnie, to pozazdrościć :)) Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie by Ci się bardzo podobało :) myślę, że każdy się powinien przekonać osobiście jak tam jest i życzę Tobie z całego serca, żebyś mogła zwiedzić Disneyworld :) Pozdrawiam

      Usuń