piątek, 3 kwietnia 2015

Sequoia National Park czyli lawirowanie między drzewami

Z zakorkowanego Los Angeles, przedostaliśmy się na drugą stronę Kalifornii, do Sequoia National Park. Nie muszę, chyba tłumaczyć, że Sequoia po polsku oznacza sekwoję. Takie drzewo, których w Polsce jest bardzo mało, albo wcale ich nie ma (przyznaję się bez bicia, na tej lekcji geografi byłam na wagarach).
Park znajduje się w południowej części pasma Sierra Nevada i połączony jest z parkiem Kings Canyon. Tak, wiem, czarna magia, co, gdzie, jak, po co i dlaczego, ale całe szczęście macie Google Maps, więc nie jesteście pozostawieni na pastwę losu.
Nie muszę mówić, że wszystko jest tu duże, więc jeśli chcecie zobaczyć oba parki, musicie zarezerwować sobie DUŻO czasu.
Wstęp kosztuje 20$. Jeśli będziecie zwiedzać w USA więcej niż jeden park, opłaca się wykupić „Annual Pass” (roczny bilet wstępu).
Ale wróćmy do naszych sekwoi. Dobrze wiecie z lekcji geografii, że sekwoje to ogromne drzewa i to by było na tyle (na tyle z mojej strony, bo wiecie gdzie byłam, jak Pani Geografica robiła wykład o sekwojach...). 

Nie ma sensu rozpisywać się nad tym jakie to wspaniałe przeżycie zobaczyć te kolosy, bo tego możecie doświadczyć na własnej skórze. Poza tym nie jestem jakimś super literatem (pani z polskiego twierdziła, że wcale nie umiem pisać...), żeby robić opisy przyrody niczym Reymont w Chłopach.
W parku główną atrakcją jest Generał Sherman, który mierzy sobie 83,8 metrów i nie jest to jakiś przerośnięty żołnierz po kuracji hormonalnej. To sekwoja, która podobno jest największa na świecie. Ilość drewna jaka jest w tym drzewie równa się ilości drewna ze świerków rosnących na powierzchni jednego hektara! Sherman jest na czwartym miejscu pod względem wysokości (najwyższa sekwoja ma 87,2 metr).
Pod drzewkiem stoi bohaterka i bohater bloga :))

Oprócz Generała w parku jest tunel, który wydrążony został w sekwoi, jest również łąka z której widać pełno sekwoi, jest sekwoja, do której można wejść do środka (dobra na upały, bo jest dość wewnątrz chłodno) i wiele innych fajnych punktów widokowych.
Dla miłośników natury jest to niesamowite miejsce, a dla piromanów niezbyt... gdyż drewno sekwoi się nie pali.
Do Generała nie wolno się zbliżać, ale inne sekwoje możecie dotykać, przytulać, skubać, szturchać, pchać, lawirować między nimi. Podpalania odradzam, strażnicy parku są wszędzie, tak jak wielki brat, więc, że się nie palą, musicie uwierzyć mi na słowo. 

Dużo zabawy i fajne wrażenia stać wśród tych gigantów. Nam hasanie po lesie zajęło ok. 3 godzin, ale jeśli chcecie zrobić pełen rekonesans możecie wykupić nocleg w jednym z hoteli, lub spędzić noc na campingu.
Nie ma co tu więcej pisać. Sekwoje są duże, jak wszystko w Ameryce i warte zwiedzenia koniec, kropka!
na końcu strzałki są ludzie... takie to duże!

4 komentarze:

  1. Pierwsze zdjęcie jest mega. Az wstrzymałam oddech zupełnie jakbym tam była, malusienka w cieniu sekwoi gigantów. Fajnie piszesz bo bardzo na luzie i człowiek nie spina się jak czyta ( nie wiem czy inni też tak mają ale czasem wydaje mi się że wyczuwam nastrój piszącego ). A co do parku to nie jestem miłośniczką leśnictwa ale po takim lasku to bym pohasala ;) pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze zdjęcie jest mega. Az wstrzymałam oddech zupełnie jakbym tam była, malusienka w cieniu sekwoi gigantów. Fajnie piszesz bo bardzo na luzie i człowiek nie spina się jak czyta ( nie wiem czy inni też tak mają ale czasem wydaje mi się że wyczuwam nastrój piszącego ). A co do parku to nie jestem miłośniczką leśnictwa ale po takim lasku to bym pohasala ;) pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo! :)) Jeśli będziesz gdzieś w okolicach to jedź do Sequoia NP koniecznie! Na zdjęciach nie można pokazać jakie to wszystko ogromne i jak tam ładnie! :) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. O jacie! Ale pięknie! Zazdroszczę Ci tej przygody :)
    Zapraszam do siebie: fochzprzytupem.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń