środa, 8 stycznia 2014

Jak przytyć 100 kg w 2 tygodnie czyli dieta cud

Lotnisko, Philadelphia. Miejsce, w którym moja polska noga po raz pierwszy dotknęła amerykańskiej ziemi. Miejsce, w którym po raz pierwszy zobaczyłam Amerykanów w ich naturalnym środowisku. Miejsce, w którym zobaczyłam ich podczas posiłku.
Od lat zastanawiałam się jak to jest możliwe, że Amerykanie, ludzie, którzy wymyślają wszystkie możliwe diety, sposoby żywienia, mówią co, gdzie i w jakiej pozycji mamy jeść, mówią co jest zdrowe, a co nie, guru odżywiania, są grubasami z cukrzycą i problemami z sercem. Amerykańscy naukowcy udowodnili to. Amerykańscy naukowcy przeprowadzili badania na tamto. Zawsze, każde zdanie, które w Europie słyszy się w telewizji i radiu lub czyta w gazetach, tygodnikach, miesięcznikach zaczyna się od: Amerykańscy naukowcy...
I tak, nasze Europejskie mózgi karmione są wiadomościami zza oceanu, w które ślepo wierzymy, bo przecież Ameryka to imperium, potęga i w ogóle jest the best! American dream! Marzenie! No to do dzieła, bądzmy jak Amerykanie!!
Nie jestem lekarzem, dietetykiem, amerykańskim naukowcem i w ogóle nie jestem żadnym naukowcem, dlatego, jeśli chcesz przytyć 100 kg w ciągu dwóch tygodni i poznać sekret amerykanów jak najlepiej upodobnić się do kaszalota, czytaj dalej!
Tak więc, wróćmy do lotniska. Jak już wspomniałam na początku, to właśnie w tym miejscu, miałam okazję zobaczyć co jedzą Amerykanie. 150 kilogramowa dziewczyna zajmująca dwa siedzenia w lotniskowej poczekalni wcina michę sałaty z warzywami(jak już zapewne wiecie, w USA jest wszystko duże). Normalka, no nie? Pewnie powiecie nawet, że zdrowo... OK...
Niestety po skończeniu sałaty, wyciąga z siatki paczkę chipsów i kolejne 20 minut spędza na pałaszowaniu średniej wielkości paczki ziemniaczanej trucizny (w Polsce taka paczuszka starczyłaby spokojnie na 3 osoby...). Ciekawostka – w USA chipsy są też w polewie czekoladowej.
Idźmy dalej...W USA jest bardzo dużo restauracji i fast foodów (więcej o nich napiszę już wkrótce), dlatego Amerykanie jedzą często na mieście. Porcja w restauracji wygląda tak jak na załączonym obrazku (od lewej: porcja w restauracji, porcja w amerykańskim domu, porcja Europejska).
W fast foodach jest podobnie (kolejny obrazek). Nie będę wnikać zbytnio w jakość jedzenia, ale powiem tylko, że ci z wrażliwym żołądkiem mogą przygotować się na dłuższe posiedzenie w toalecie... Kolejne miejsce, żeby nadrobić zaległości w tyciu. Jak to zrobić? Amerykanie zamawiają przystawkę (gdzie porcja jest taka jak w Polsce normalne danie obiadowe) i jedno danie z karty. Do tego obowiązkowo dużą Colę (czyli litrową lub półtora litrową), a dla piwoszów obowiązkowo kufel piwka.
Co, jeśli kogoś nie stać na chodzenie po restauracjach? Nic straconego! Supermarkety dostarczają nam wspaniałe, pełne chemii i ulepszaczy, gotowe dania, które wystarczy włożyć na 30 sekund do mikrofalówki. Jest w czym wybierać! Hinduski kurczak w curry, chińskie nudle, włoska pizza, izraelskie falafelki, makarony, nadziewane bułeczki, tortille, itd.
No i na koniec, każdy udany dzień Amerykanin rozpoczyna i kończy w Starbucksie. Duża kawa i duże ciacho. To punkt dnia, którego nie można pominąć. To w Starbucksie spotykają się wszyscy sąsiedzi, to tu ludzie pracują na swoich laptopach, chłopcy umawiają się z dziewczynami.To serce każdej dzielnicy! I żeby uświadomić wam jak ważne jest to miejsce, przytoczę krótki dialog, który udało mi się podsłuchać między amerykańską rodzinką na lotnisku w Orlando.
Córka: Tata, czemu mamy przesiadkę w Waszyngtonie?
Tata: A co za różnica gdzie? Tak było najszybciej. Mecz dziś wieczorem w telewizji. Musimy zdążyć.
Córka: Tata, ale Ty nic nie rozumiesz!!!! Tylko football ci w głowie.
Mama: Nie odzywaj się tak do taty!! poza tym co za różnica!?
Córka (prawie płacząc): No bo w Waszyngton to jedyne lotnisko, na którym nie ma Starbucksa!!!!

Czyli co robić żeby przytyć?
Oto krótki przepis na sukces:
1. Jedz 0,5 kg sałaty na pierwsze danie, a na drugie paczkę chipsów.
2. Co najmniej raz w tygodniu jedz w restauracji.
3. Pij dużo płynów w wiadrze, a szczególnie Coli.
4. Kupuj gotowe jedzenie i pamiętaj jedno opakowanie jest na jedną osobę!
5. Pij co najmniej 2 litry kawy dziennie i jedz słodkie pączuszki oczywiście wszystko ze Starbucksa.

A na koniec, mała zagadka. (Ten tekst, to autentyczny tekst z wiadomości telewizyjnych.)
Co to jest?
Nigdy nie dotykaj tego gołymi rękoma. Użyj do tego plastikowego woreczka. Jeśli używasz do tego noża, umyj go dobrze w płynie antybakteryjnym i gorącej wodzie. Lepiej tego nie myj! A jeśli jednak chcesz umyć to unikaj kontaktu ze skórą i uważaj aby woda, która tego dotknęła nie rozpryskiwała się.
Odpowiedź znajdziesz klikając tutaj.


Smacznego i udanego tycia! I pamiętaj, nie gotuj w domu, to może cię zabić!:)

4 komentarze:

  1. Od samego czytania jak jedzą Amerykanie robi mi się źle. Już pomijam co jedzą ale te ilości??? Dla mnie w Polsce w każdej restauracji tylko porcje dziecięce maja zjadliwy rozmiar a każda zwykła to o wiele za dużo. Czyli w USA jeden obiad (tj danie główne) miałabym na tydzień. A zagadka z końcówki wpisu? Czy tam kurczaki są radioaktywne, że taka ostrożność? Ha ha, niepojęte!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już nauczyłam się zamawiać tylko przystawki, a danie główne, rzeczywiście starczy na kilka dni. :) co do kurczaków, to pewnie są radioaktywne, bo w telewizjii byli dość poważni! :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy w Alexandrii jest dużo otyłych osób? Ja w DC prawie takich nie spotykam, może z raz na tydzień widzę kogoś, kto swoją tuszą przykuwa uwagę, ale zazwyczaj to nawet rzadziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chynie byłaś w centrum usa. Im bardziej wiejskie klimaty tym grubsi ludzie. DC jest jednym ze "zdrowszych" miast... stany to nie tylko DC :)))

      Usuń