wtorek, 1 lipca 2014

Mistrzostwa świata po amerykańsku

Od czego zacząć... hmm.. Najlepiej od początku! Na początku był chaos... Potem amerykanie wymyślili sobie amerykański football (takie rugby dla mięczaków), który stał się ich sportem narodowym (o football'u pisałam w Super Miskaczyli SUPER BOWL), a „football” czyli piłkę nożną nazwali „soccer” (słowo to, nie jest amerykańskie i podchodzi od angielskiego asSOCCiation, ale dziś nie o tym mowa).
Ogólnie rzecz biorąc, Amerykanie nie interesują się piłką nożną. Piłka jest sportem dla dziewczynek. Rodzice zapisują na pilkę córeczki, które nie mają co zrobić z wolnym czasem po szkole.
Przed rozpoczęciem tegorocznych mistrzostw świata, w wiadomościach sportowych była tylko minutowa wzmianka, że coś gdzieś się będzie dziać.
Więcej zainteresowania piłką nożną pokazały programy typu Today (nasze „Dzień dobry TVN”) lub Access to Hollywood (program o celebrytach i plotkach z Hollywood). Treść „reportaży” nie była jednak związana ze sportem, ale ze słodkim Ronaldo, przystojnym Essaïd Belkalem, umięśnionym Givanildo "Hulk" Vieira de Souza. Wspomnieli też, że kobietom marzy się zaliczyć bramkarza Bośni i Herzegowiny Asmira Begovića. Nic oczywiście nie przebije Włochów (o sławie tego kraju w USA pisałam w Włochy po amerykańsku). Oto cytat z ELLE o włoskiej drużynie: „ If you can pick only one, be our guest, but we couldn't. FYI, Dolce & Gabbana is dressing them for the World Cup, so they are already winners in our book.” czyli: „Jeśli jesteś w stanie wybrać tylko jednego, proszę bardzo, ale my nie mogliśmy. Dla waszej informacji, na Mistrzostwa ubierani są przez Dolce & Gabbana, więc dla nas już wygrali w naszym rankingu.”
Wszystko zmieniło się, w momencie w którym Amerykanie zauważyli, że ich narodowa drużyna nie jest taka zła. Waszyngton DC pobił rekord krajowy w ilości fanów w pubach i restauracjach, którzy ubrani w flagi, wymalowani w barwy narodowe z kuflem piwa w ręce kibicowali amerykańskiej drużynie.
W sportowych wiadomościach zamiast jednominutowej wzmianki, pojawił się kilkuminutowy reportaż, a dziennikarze z plotkarskich programów przestali podziwiać tyłki i klaty piłkarzy i w końcu zaczęli mówić o sporcie!

I zrozum tu Amerykanina... Promowanie Mundialu zaczęło się od zachęcania kobiet do oglądania przystojniaków biegających za piłką, a skończyło się na męskim wieczorze w pubie, gdzie kobiety są uciszane, bo co one mogą wiedzieć o piłce nożnej (mimo, że grały w nią przez całe swoje dzieciństwo...)!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz