czwartek, 3 października 2013

Paradoks bezpieczeństwa...

Jedno z dzieci trzyma coś co zostało zakazane w Ameryce aby je chronić. Zgadnij, która to rzecz.
Kilkanaście dni po strzelaninie w Navy Yard, gdzie zginęło 12 osób, znów strzelanina w Waszyngtonie.Tym razem przed Kapitolem, na szczęście strzały padły tylko ze strony policjantów, którzy próbowali zatrzymać samochód, który chwilę wcześniej posłużył trzydziestoparoletniej kobiecie do taranowania bram Białego Domu.
Jak wygląda dbanie o bezpieczeństwo w Stanach?
W każdym muzeum przeszukują tobie torby. W niektórych są wykrywacze metali, w innych jeśli masz przy sobie jakieś płyny, musisz się napić, żeby udowodnić ochronie, że to nie jakaś toksyczna substancja. Zwykły turysta traktowany jest jako przestępca, lub terrorysta.
Policjanci patrolują ulice. W budynkach wojskowych czy rządowych są specjalne systemy rozpoznawania pracowników. 
Można by powiedzieć, że wszystko jest jak należy. Czy można zrobić coś więcej?
Dla bezpieczeństwa dzieci, Amerykanie nie mają w sprzedaży jajek z niespodzianką. Te podstępne przekąski mogą przecież zabić! Nie można sprzedawać jedzenia naładowanego plastikiem! To dopiero dbanie o zdrowie i życie amerykańskich dzieci!
Należy też wspomnieć o zakazie czytania bajki o podejrzanym tytule "Czerwony Kapturek". A Dlaczego? chwila napięcia.... jak to powiedzieć, dziewczynka w koszyczku dla babci niesie butelkę wina!
Przecież to przestępstwo! Nieletnia niesie wino! Nie można na to pozwolić!
W Stanach nawet 90-letnia babcia musi pokazać dowód osobisty kupując butelkę wina czy piwo.
Może to i nadmiar bezpieczeństwa? Jeśli tak, to dlaczego co chwilę słyszy się tutaj o strzelaninach?
Odpowiedź jest banalnie prosta. W Wirginii już 9-cio letnie dziecko. TAK, 9-cio letnie!!! Może być szczęśliwym właścicielem karabinu maszynowego. Dzieci mają swoje kluby strzelnicze, gdzie z rodzinami spędzają weekend. W Europie dzieci też bawią się na podwórku  pistoletami, z jedną tylko różnicą, spluwy są plastikowe.
Każdy może posiadać tutaj broń. Wystarczy iść do supermarketu z bronią i po sprawie.
Obama po ostatniej strzelaninie w Navy Yard zaostrzył przepisy odnośnie kupna broni. Co zrobił? Każdy kto kupuje broń musi złożyć swoje odciski palców. A ja się zastanawiam, co mi po odciskach palców jeśli jakaś rozwścieczona baba z najnowszej generacji karabinem maszynowym strzela na chybił trafił do przechodniów? 
To nie zapobiegnie tragedii. Można ją szybciej złapać, po tym jak odzyska się pocisk wbity w czaszkę pechowego przechodnia! 
W między czasie wesoła wariatka może jeździć od miasta do miasta i strzelać na lewo i prawo! 
Czy nie łatwiej by było zabronić sprzedaży broni??? Zamiast bawić się w ochronę, czegoś od czego ochronić się nie można - od głupoty ludzkiej. Żadne szpiegowanie Facebooka  podsłuchy w telefonach, rejestrowanie rozmów na Skype, czytanie twoich esemesów, śledzenie każdego twojego ruchu przez kamery porozstawiane na każdym centymetrze miasta, nie powstrzyma nikogo przed wyjęciem pistoletu z kieszeni...

1 komentarz: