czwartek, 21 maja 2015

Tam, gdzie Indianom nawet taniec deszczu nie pomógł, czyli Badlands National Park.

Badlands oznacza po naszemu złe ziemie, czyli takie, gdzie nic nie rośnie. Można by powiedzieć, że to taka niby pustynia.
Nie dało się tam nic zasiać, ale Indianie mimo wszystko cenili sobie ten teren. Z pagórków łatwo było dostrzec wrogów i stada zwierząt, a to ułatwiało polowanie i na jednych, i na drugich...

Badlands to park, który uważany jest za jedno z najbogatszych miejsc na świecie pod względem skamieniałości. Można tu znaleźć szkielety „starych wersji” nosorożców, wielbłądów, żółwi i wielu innych prehistorycznych dziwactw.

Jeśli chodzi o żywe zwierzęta, to mieszkają tutaj bizony amerykańskie, pieski preriowe, lisy, owce kanadyjskie, bieliki amerykańskie i jeszcze trochę innych „pysznych” zwierząt, na które polowali Indianie.
Park znajduje się na terenie Południowej Dakoty i tak, jak Mt Rushmore (o którym napisałam TUTAJ), jest pośrodku niczego... 7 godzin jazdy z Denver (Colorado), 8 godzin z Yellowstone i prawie 13 godzin z Chicago.

Piękne miejsce, nieziemskie widoki, które można „objechać” przez ok. 4 godzinki.



Jeśli uda wam się być w okolicy, polecam to miejsce, ale jeśli macie przyjechać tu specjalnie, to nie nastawiajcie się na zapierające dech w piersiach widoki jak z Grand Canyon.

Pamiętajcie, to złe ziemie. Nic tu nie rośnie, a Indianom nawet taniec deszczu nie pomógł by ten teren „wskrzesić” do życia.

3 komentarze:

  1. Z chęcią odwiedziłabym to miejsce ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, podobnie jak na amerykańskich filmach :)
    http://wolnym-krokiem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe miejsce, jak z filmu :)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń