Yellowstone,
to najstarszy park narodowy na świecie. Znajduje się w większości
w Stanie Wyoming, ale „zahacza” również o Idaho (o którym
napisałam w poprzednim poście) i Montanę.
Powierzchnia
parku ma prawie 9000km2, czyli jest trochę mniejszy od województwa
opolskiego. Nie trzeba być geniuszem, żeby stwierdzić, że do
zwiedzania Yellowstone potrzebny jest samochód i dużo czasu.
A jest
co zwiedzać: gejzery (z najsławniejszym Old Faithful), gorące
źródła, fumarole, wulkany błotne, wodospady, skałki, kamyki,
strumyki i inne powalające na kolana cuda natury.
Więcej
szczegółów na temat parku udzieli wam google. Ja natomiast, zajmę
się wiedzą praktyczną, czyli tym, jak można tragicznie zginąć w
Yellowstone. Do tego makabrycznego posta skłoniła mnie gazetka,
jaką dostałam przy wjeździe do parku. W gazetce napisane jest,
żeby zawsze nosić ze sobą spray na niedźwiedzie, żeby trzymać
się w bezpiecznej odległości od dzikich zwierząt, żeby nie
imitować odgłosów zwierząt, żeby nie pływać w gorących
źródłach (nawiasem mówiąc, ciekawe, kto wskoczy do prawie
stustopniowej wody... no, ale ostrzec trzeba!). Jest również
napisane co zrobić jak stanie się oko w oko z niedźwiedziem...
I
właśnie te wspaniałe wskazówki, jak przetrwać w parku,
„popchnęły” mnie w kierunku wyliczanki trzynastu sposobów na
tragiczną śmierć w Yellowstone:
-
Wybuch wulkanu - jak zapewne wiecie, Yellowstone, to jeden wielki super-wulkan. Pod parkiem wrze lawa. Kaldera wulkanu ma 80km na 50km, a lawa rozciąga się na długości 640 km i głębokości 320km. Niektórzy mówią, że wulkan już niedługo wybuchnie... niektórzy mówią, że powinien był wybuchnąć wcześniej... Jedno jest pewne jeśli będziecie tam o niewłaściwej porze: śmierć gwarantowana!
-
Trzęsienie ziemi - jedno idzie w parze z drugim. Jeśli jest wulkan, jest trzęsienie ziemi. Jedno z największych od lat miało miejsce w 2014. Jeśli podczas jednego z nich będziecie akurat w jednym z hoteli albo pod jakimś „słabowitym”, spruchniałym drzewkiem (drzewa też mogą zabić!): śmierć gwarantowana!
-
Błyskawice i pożary – w gazetce napisane jest, że czasami przez pożary zostają odcięte drogi, a jeśli będziecie akurat po złej stronie to – śmierć gwarantowana! Jedną z przyczyn pożarów w parku jest błyskawica. Nie tylko wznieci pożar, ale jeśli macie wyjątkowego pecha, trafi prosto w was, a wtedy.... wiecie co!
-
Utonięcie – w parku znajduje się wiele pięknych jezior i rzek. Odrobina nieuwagi i....
-
Wodospady – jeśli już jesteśmy przy wodzie, to kolejnym zagrożeniem są wodospady. Skałki w okolicy są mokre, można się poślizgnąć, spaść i.....
-
Spadnięcie ze skały lub spadające skały – oszołomieni widokami, możecie zrobić o jeden krok za dużo i spaść w przepaść lub... kawałek skały może się odłamać i spaść wam na głowę, a wtedy....
-
Trujące rośliny – w parku Yellowstone bardzo popularna jest wodna cykuta, która wygląda jak pasternak lub marchewka... Jeśli skusicie się na przekąskę, będzie to wasz ostatni posiłek...
-
Gejzery – na terenie parku jest ich cała masa, najsławniejszy Old Faithful, osiąga temperaturę 93 stopni Celsjusza i „bucha” sobie na wysokość ok. 56 metrów! Dlatego, jeśli niechcący podejdziecie zbyt blisko, w najlepszym wypadku, wasza twarz będzie wyglądać jak, twarz Freddiego Kruegera, a w najgorszym wypadku... wiecie co...
-
Fumarole – czyli takie dziurki przez, które wydobywają się gazy, między innymi chlorowodór i dwutlenek siarki oraz para wodna o temperaturze od 300 do 1000 stopni Celsjusza. Jeśli zachce się wam „inhalacji” w tych gazach (w gazetce napisane jest, żeby jak najszybciej wydostać się z okolicy fumaroli, kiedy zacznie się wam kręcić w głowie) lub będziecie chcieli skorzystać z kąpieli parowej, to... śmierć gwarantowana!
To nie mgła... to są właśnie toksyczne gazy z jednej z fumaroli
-
Bizony – w Hiszpanii torreadorzy biorą byka za rogi, a w Yellowstone jest duża szansa, że bizon weźmie was na rogi... w parku jest ich masa, więc na 100% staniecie oko w oko z jednym z nich, a jeśli nie zachowacie dystansu, to....
-
Kojoty – drapieżne pieski, które mieszkają na terenie parku. Jeśli wejdziecie im w drogę, one wejdą wam albo co gorsza, ktoś wpadnie na pomysł, żeby „psinkę” nakarmić, wtedy... skończy się to tak jak w dziesięciu poprzednich przykładach.
-
Grzechotniki – ulubione węże niemowlaków. :) Jeśli wiecie jak chodzić w miejscach gdzie są węże, to prawdopodobieństwo „nadziania” się na jednego z nich jest mniejsze. Jeśli jednak nie macie o tym pojęcia.... usłyszycie grzechot, potem pssssssss, potem inni usłyszą AAAAAAAAAAAAA!!! RATUNKU!!!!!! a potem... sami wiecie...
-
Niedźwiedzie – czyli Yogi i Bubu w wersji nieanimowanej, „na żywo”. Niestety grizzly nie zajmują się tylko i wyłącznie kradzieżą koszy piknikowych. Czasami zdarza się, że oprócz zawartości kosza, zjedzą również jego właściciela (stąd też w gazetce parkowej jest obszerna instrukcja jak zachowywać się podczas spotkania z misiem Yogi.)
Teraz
wyposażeni w sejsmograf, z kilkoma żabami w kieszeni (podobno
przewidują trzęsienia ziemi), ze sprayem na niedźwiedzie w
kaburze, możecie udać się do zapierającego dech w piersiach (nie
tylko ze względu na toksyczne gazy) parku Yellowstone, a tam tupiąc
(głośne chodzenie odstrasza węże), głośno rozmawiając i
krzycząc od czasu do czasu „heloooo beaarrr!” - „cześć
niedźwiedziu!” (niedźwiedź będzie się was spodziewać i nie
posądzi was o skradanie się na jego teren), będziecie mogli
podziwiać niesamowitą roślinność (uwaga na „marchewki”) i
cuda przyrody, takie jak Old Faithful, Norris Geyser Basin, czy
Mammoth Hot Springs.
Udanej
wyprawy!
Ahahah świetny wpis! :D
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo, pozdrawiam:))
UsuńAle super! Do tej pory park Yellowstone kojarzyl mi sie przede wszystkim z misiem Yogi :)
OdpowiedzUsuńhttp://wolnym-krokiem.blogspot.com
rany boskie tyle napisałaś może krócej by było napisać co tam jest bezpieczne;))
OdpowiedzUsuńwpis znakomity, fotki wprost fantastyczne
pozdrowionka najserdeczniejsze Aniu i pozdrów Totuńcia[Antonio jak piesio sąsiadów]