„How
I wish that there were more
Than the twenty-four hours in the day
Cause even if there were forty more
I wouldn't sleep a minute away
Oh, there's black jack and poker and the roulette wheel
A fortune won and lost on every deal
All you need's a strong heart and a nerve of steel”
Than the twenty-four hours in the day
Cause even if there were forty more
I wouldn't sleep a minute away
Oh, there's black jack and poker and the roulette wheel
A fortune won and lost on every deal
All you need's a strong heart and a nerve of steel”
„Jak
bardzo bym chciał,
żeby doba miała więcej niż 24 godziny.
żeby doba miała więcej niż 24 godziny.
I
nawet jeśli byłoby ich o czterdzieści więcej,
nie
przespałbym ani minuty.
Jest
black jack i poker, i ruletka.
Wygrasz i przegrasz fortunę za każdym rozdaniem.
Wszystko
czego potrzebujesz to mocne serce i nerwy ze stali”.
Tak
o stolicy hazardu śpiewał Elvis Presley i mimo że, od powstania tej
piosenki minęło przeszło pół wieku, jej tekst jest jak
najbardziej aktualny.
Las
Vegas, czyli „żyzne niziny” (z hiszpańskiego), znajduje się w
południowej części Stanu Nevada. To światowa stolica hazardu i
najbardziej „neonowe” miasto w USA.
Początkowo
Vegas było miastem kolejowym, a erę ogromniastych hoteli i kasyn,
zapoczątkowała budowa sławnego „Mirage”.
Najbardziej
popularną ulicą jest „The Strip”, gdzie mieści się większość
megahoteli i kasyn.
Jeśli
chcecie odwiedzić to miasto, najlepiej zaplanować pobyt w środku
tygodnia. Ceny noclegów spadają nawet o 60-70%!
W
Stratosphere Hotel, udało się nam zapłacić 50$ za dobę!
Wyobraźcie sobie, że ten sam pokój w weekend kosztował 140$!
Las
Vegas to miasto, które można kochać, albo nienawidzić, dlatego
nie zdziwcie się, kiedy dwójka waszych znajomych po wizycie w Vegas
da wam dwie rozbieżne opinie: „Kicz i beznadzieja!”, „Kocham
to miasto!”.
Tak, jak różne są opinie na temat tego miejsca, tak różnorodne jest
Vegas.
W
Sin City, mieście grzechu, możecie doświadczyć naprawdę
wszystkiego.
Spacerując
wieczorem po „The Strip”, możecie zobaczyć :
-
kilku „macho”, którzy przeholowali z alkoholem i są właśnie aresztowani,
-
pół nagie nastolatki pijące drinki z litrowych pojemników w kształcie wieży Eiffela,
-
eleganckich panów, ubranych w garnitury od Armaniego, z „uczepioną” jak pijawka piękną panią, ubraną w sukienkę, która zaczyna się i kończy na pępku,
-
panów i panie, którzy rozdają ulotki z wizerunkiem gołych pań i numerem telefonu,
- żebraków i bezdomnych ze strzykawką wbitą w ramię,
-
Elvisa, Supermana, Irona Mana, Wonder Woman, Transformersów, kilku transwestytów,
-
panie z wielkimi „melonami”, które zakryte są stanikiem wielkości papierka od cukierka Werther’s Original.
A
jeśli i wy podczas wizyty w Vegas będziecie biegać po ulicy w
samym stroju kąpielowym, trzymając w ręku kieliszek w kształcie
kobiecej nogi,
nie martwcie się, bo „What happens in Vegas, stays
in Vegas” (To co dzieje się w Vegas, zostaje w Vegas).
To
sławne zdanie, dotyczy również waszych pieniędzy. Załóżmy, że uda się wam coś wygrać. Nie zatrzymacie pieniędzy
na długo. Skuszeni niskimi cenami, super ofertami obkupicie się w
jednym z tysięcy sklepów. O ile nie jesteście zawodowymi graczami
w pokera, nie róbcie sobie wielkich nadziei, wygrana w Vegas jest
bliska zeru.
Jeśli
jednak uparcie postanowicie zagrać, proszę Was, grajcie w Black
Jacka, Ruletkę, Kości, Pokera, cokolwiek co nie jest automatem.
Prościej mówiąc, niech „Jednoręki bandyta”, pozostanie
jednorękim, a wasze dłonie zaoszczędźcie na grę, w coś, gdzie
wygrana nie jest mniej prawdopodobna niż wygranie w totolotka.
Pisałam,
że w Vegas można zobaczyć wszystko i muszę dodać, że oprócz
przekroju całego społeczeństwa od najbiedniejszych do
najbogatszych, od poważniaków do luzaków, można również
zobaczyć cały Świat.
Jest
Egipt ze Sfinksem i piramidą,
jest Nowy York z
Manhattanem, Statuą Wolności i Brooklin Bridge,
jest Paryż z Wieżą
Eifella,
jest Rzym z Koloseum, Fontanną di Trevi,
jest Venezia z
gondolami, z Ponte dei Sospiri (Mostem Westchnień),
jest Wyspa
Skarbów,
a obecnie budowane są Chiny i Singapur! Jeśli wam mało,
jest też hotel i kasyno Stratosphere (Stratosfera), z wieżą, z
której możecie podziwiać miasto z wysokości 350 metrów. To
najwyższa wieża obserwacyjna w USA!
Co
więcej, na wieży możecie doznać nieziemskich emocji, decydując się na przejażdżkę jedną z atrakcji „Thrill Rides”:
-
X-Scream, 264 metry nad ziemią zamontowana jest platforma z wagonikiem, który wysuwa się 8 metrów poza krawędź wieży.
-
Insanity, to karuzela, która na wysokości 274 metrów, kręci się z prędkością 64 km/h, przy przeciążeniu 3G, nad znajdującą się przy podstawie wieży ulicą
-
I moja ulubiona atrakcja, z której skorzystałam dwa razy: Big Shot, czyli seria krzesełek przymocowanych do iglicy wynosząca pasażerów 64 m w górę (czyli razem z całą wieżą znajdujecie się na 329 metrach) z prędkością 72 km/h, przy przeciążeniu 4G. Oczywiście, dobrze wiecie z praw fizyki, że to co wzleci, musi spaść... Polecam! Widoki są niesamowite, o ile wasz obiad nie wyląduje na waszej twarzy...
-
Ostatnią z atrakcji jest Sky Jump, czyli skok z wieży, przypominający trochę skok na bungee. W tym wypadku spadamy, aż do samej ziemi.
Byłam na trzech z nich, nie zaliczyłam tylko skoku z wieży. Jest dość drogo i nie można mieć swojej kamerki. Można za to wykupić za dodatkową opłatą film, kręcony przez "firmową" kamerkę. Atrakcja + film kosztują 150$! Uważam,
że spadanie z 261 metrów, warte jest nagrania, ale nie za taką cenę!
Jeśli jednak nie interesują was ekstremalne emocje, możecie spędzić
kilka godzin, podziwiając niczym zahipnotyzowani, niesamowitą fontannę
przed hotelem Bellagio.
Basen fontanny ma 3,2 hektary (32000 metry kwadratowe), a najmocniejsza dysza, wystrzeliwuje wodę na 140 metrów, czyli ok. 50 metrów wyżej niż ma Statua Wolności.
Każdego wieczoru, od 8mej do północy, co 15 minut, fontanna „tańczy” w rytm muzyki. Niesamowite widowisko (jego namiastkę możecie obejrzeć w załączonym filmiku na początku posta)!
Kiedy romantyczna atmosfera i kilka drinków sprawią, że nabierze was ochota na poślubienie kobiety/mężczyzny, którego poznaliście godzinę temu, za drobną opłatą, możecie zalegalizować związek w jednej z pięćdziesięciu kaplic.
Basen fontanny ma 3,2 hektary (32000 metry kwadratowe), a najmocniejsza dysza, wystrzeliwuje wodę na 140 metrów, czyli ok. 50 metrów wyżej niż ma Statua Wolności.
Każdego wieczoru, od 8mej do północy, co 15 minut, fontanna „tańczy” w rytm muzyki. Niesamowite widowisko (jego namiastkę możecie obejrzeć w załączonym filmiku na początku posta)!
Kiedy romantyczna atmosfera i kilka drinków sprawią, że nabierze was ochota na poślubienie kobiety/mężczyzny, którego poznaliście godzinę temu, za drobną opłatą, możecie zalegalizować związek w jednej z pięćdziesięciu kaplic.
To chyba jedyna rzecz, która
„dzieje się w Vegas, ale nie zostaje w Vegas”. Małżeństwa tam
zawarte są w pełni legalne, więc ślub wzięty w Vegas, będzie
ważny również w Polsce, o ile podeślecie do urzędu odpowiednie
dokumenty. Dlatego, gdy będziecie już stać przed Elvisem, który będzie
udzielać wam ślubu, zastanówcie się 10 razy, zanim powiecie
sakramentalne „tak”.
Miasto
grzechu, miasto wolności, miasto kiczu i przepychu, miasto martwe za
dnia i tętniące życiem w nocy... takie jest Las Vegas! Viva Las
Vegas!
„Viva Las Vegas turnin' day into nighttime
Turnin' night into daytime.
If you see it once,
You'll never be the same again”
„Niech żyje Las Vegas, które zmienia dzień w noc,
zamienia
noc w dzień.
Gdy
zobaczysz je raz,
nigdy
już nie będziesz taki sam.”
Mnie Vegas w ogole nie zachwycilo, ale jak mowisz, ile ludzi tyle opinii. Pozdrawiam z Doliny Krzemowej
OdpowiedzUsuń