Badlands
oznacza po naszemu złe ziemie, czyli takie, gdzie nic nie rośnie.
Można by powiedzieć, że to taka niby pustynia.
Nie
dało się tam nic zasiać, ale Indianie mimo wszystko cenili sobie
ten teren. Z pagórków łatwo było dostrzec wrogów i stada
zwierząt, a to ułatwiało polowanie i na jednych, i na drugich...
Badlands
to park, który uważany jest za jedno z najbogatszych miejsc na
świecie pod względem skamieniałości. Można tu znaleźć
szkielety „starych wersji” nosorożców, wielbłądów, żółwi
i wielu innych prehistorycznych dziwactw.
Jeśli
chodzi o żywe zwierzęta, to mieszkają tutaj bizony amerykańskie,
pieski preriowe, lisy, owce kanadyjskie, bieliki amerykańskie i
jeszcze trochę innych „pysznych” zwierząt, na które polowali
Indianie.
Park
znajduje się na terenie Południowej Dakoty i tak, jak Mt Rushmore
(o którym napisałam TUTAJ), jest pośrodku niczego... 7 godzin
jazdy z Denver (Colorado), 8 godzin z Yellowstone i prawie 13 godzin
z Chicago.
Piękne
miejsce, nieziemskie widoki, które można „objechać” przez ok.
4 godzinki.
Jeśli
uda wam się być w okolicy, polecam to miejsce, ale jeśli macie
przyjechać tu specjalnie, to nie nastawiajcie się na zapierające
dech w piersiach widoki jak z Grand Canyon.
Pamiętajcie,
to złe ziemie. Nic tu nie rośnie, a Indianom nawet taniec deszczu
nie pomógł by ten teren „wskrzesić” do życia.
Z chęcią odwiedziłabym to miejsce ;)
OdpowiedzUsuńSuper, podobnie jak na amerykańskich filmach :)
OdpowiedzUsuńhttp://wolnym-krokiem.blogspot.com
ciekawe miejsce, jak z filmu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com