czwartek, 16 kwietnia 2015

IDAHO – Intensywnie Drażniący Aromat - "Haftujesz" Obficie!

Myślę, że ktoś w końcu powinien napisać post o tym stanie. Nie wiem czy jestem pierwsza, nie wiem czy będę ostatnia, ale Idaho zasługuje na kilka słów. Nie będę tutaj się rozpisywać o położeniu geograficznym, bo od tego macie Google.
Idaho nazywany jest „Gem State” czyli Stan Kamieni Szlachetnych, lub „Potato State” czyli Stan Ziemniaków.
Jako poznańskiej pyrze przypadła mi do gustu nazwa „Potato state” i nie chodzi tu tylko o wrodzoną i nie pojętą przez resztę Polski, miłość do ziemniaków, ale ze względu na to, że w Idaho praktycznie tylko to się uprawia.

W Ziemniaczanym Stanie nie mogło zabraknąć Muzeum Ziemniaka. Niestety, nie odwiedziłam tego miejsca, ale z pewnością jest równie ekscytujące jak Szachowe Mistrzostwa Świata Seniorów od lat 85.
O Idaho zahaczyliśmy w drodze do Parku Yellowstone, który znajduje się w większości w stanie Wyoming (obrzeża parku są w Idaho i Montanie) i szczerze mówiąc, jeśli mogłabym Idaho w jakikolwiek sposób ominąć, to zrobiłabym to bez zastanowienia.
Na drodze 80% samochodów to pick-upy. Pick-up oznacza, że w środku jedzie bezmózgi jankes, który ma pewnego rodzaju kompleksy, dlatego nadrabia wielkością samochodu. Ewentualnie pick-upa może potrzebować do pick-up’owania” („pick up” po naszemu oznacza zbierać/podnosić) ziemniaków.
W każdym razie przemierzając USA wzdłuż i wszerz mogę stwierdzić, że „pickuperzy” to piraci drogowi, dla których przepisy drogowe mają taką samą wartość jak ulotka z promocjami z WalmartTo też grupa zadufanych w sobie facetów w baseballówce, brudnych spodniach i koszuli w kratę.
W każdym razie, wróćmy do Idaho. Tu trzeba pomnożyć wszystko razy dwa. Czyli: są dwa razy większe pick-upy, są dwa razy więksi Amerykanie, popełniają dwa razy więcej wykroczeń... Żeby przeżyć w tym stanie trzeba mieć oczy i uszy szeroko otwarte.
Oprócz piratów drogowych i zbierania ziemniaków, w Idaho nic się nie dzieje. W każdym miasteczku jest Starbucks (o tym pisałam już kiedyś) i Mc Donald s. Miasteczka niczym się od siebie nie różnią, dlatego jadąc przez Idaho, po jakimś czasie zaczyna Ci się wydawać, że już w tym miejscu byłeś i gorączkowo zaczynasz sprawdzać mapy i GPS’a, czy aby na pewno nie pomyliłeś drogi.
Jednak monotonia i pick-up’erzy nie są takie złe, w porównaniu do SMRODU!

Śmierdzi, śmierdzi, strasznie śmierdzi! Pestycydy, „krówskie” łajno, pestycydy, pestycydy, łajno, jeszcze trochę pestycydów i nie wiem co jeszcze, ale nie da się wytrzymać!!! Jadąc przez ten stan nie tylko musisz mieć zamknięte okna, zamknięty obieg powietrza w samochodzie, ale również maskę przeciwgazową na twarzy! Dlatego jeśli kiedyś zabłądzicie w Stanach i poczujecie smród oraz zobaczycie pick-upy, które chcą was stratować, oznacza to, że jesteście w IDAHO (Intensywnie Drażniący Aromat - Haftujesz Obficie)!

9 komentarzy:

  1. o cholera.... to ja tam nie chce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma tam nic :)) nawet widoków :D więc lepiej tam nie jechać :)) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Może właśnie dlatego nikt nie wspomina o Idaho ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak mi się wydaje... i dlatego o tym Stanie wspomniałam :D

      Usuń
  3. Pestycydy i McDonald ładnie się kompostuje yyy tzn komponuje hehe

    OdpowiedzUsuń
  4. Zrobiłaś mi dzień tym wpisem :D Lubię zwłaszcza "haftujesz obficie". Dzięki za wskazówki, jak kiedyś wybiorę się na objazdowke po Stanach to będę mieć się na baczności :D pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zrobiłaś mi dzień tym wpisem :D Lubię zwłaszcza "haftujesz obficie". Dzięki za wskazówki, jak kiedyś wybiorę się na objazdowke po Stanach to będę mieć się na baczności :D pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że Cie mogłam rozbawić :D Pozdrawiam

      Usuń