czwartek, 9 kwietnia 2015

San Francisco - zwariowane miasto!


If you're going to San Francisco
Be sure to wear some flowers in your hair
If you're going to San Francisco
You're gonna meet some gentle people there

Jeśli jedziesz do San Francisco,
bądź pewien, że masz trochę kwiatów we włosach
Jeśli jedziesz do San Francisco,
spotkasz tam miłych ludzi.

Kwiaty we włosach potargał wiatr... Tak przywitało nas San Francisco. Z +36 stopni Celsjusza, zrobiły się nagle 23 stopnie, wilgoć przeszyła nas na wylot, wiatr prawie nie pourywał nam głów.
A do tego mgła i mżawka!
Pogoda nie zepsuła naszych planów, więc w nieprzyjaznych warunkach pogodowych zabraliśmy się do zwiedzania.
A w San Francisco jest wiele miejsc, które warto zobaczyć. Oto kilka z nich:
  • Chinatown,  gdzie starzy Chińczycy na ulicach grają w domino.





    W Chinatown jest fabryka ciasteczek z wróżbą, gdzie za 1$ można kupić ich całą paczkę! Nawiasem mówiąc, ciasteczka z wróżbą zostały wymyślone przez Japończyka, który mieszkał w San Francisco, więc wcale nie są chińskie... Przy jednej z uliczek były kręcone sceny filmu Karate Kid, a na obrzeżach Chinatown w jednej z kawiarenek, Francis Ford Coppola stworzył pierwszy zarys scenariusza do „Ojca Chrzestnego”.
  • Coit Tower, wieża, z której można podziwiać panoramę miasta. Jeśli będziecie się tu wspinać, to wybierzcie drogę od strony Chinatown.

    Łatwiej się wchodzi, można zrobić fajne fotki stromych ulic, a schodźcie magicznymi schodami, które biegną między domami i ogrodami, gdzie latają dzikie papugi. Uwierzcie mi, że lepiej jest tamtędy schodzić niż wchodzić. Mijaliśmy po drodze kilkoro turystów, którzy ledwo dychali, a mieli przed sobą jeszcze ¾ drogi i nie wyglądali na astmatyków.



  • Pier 39, na którym opalają się lwy morskie, które przybywają tłumnie w to miejsce już od 1990 roku

  • Alcatraz, czyli najsławniejsze więzienie na świecie, w którym koncertował na banjo Al Capone! Kojarzycie je z pewnością z filmu „Twierdza”.

  • Przejażdżka tramwajami, które wypchane turystami po same drzwi śmigają po stromych ulicach San Francisco! Tramwaje to jedyny w USA zabytek, który jest w ruchu!

  • Lombard Street, ulica, na której niejednemu zakręci się w głowie! Polecam zjazd samochodem :)

  • Golden Gate, najsławniejszy na całym świecie most. A dlaczego taki sławny?


    Był to najdłuższy podwieszany most na świecie aż do 1964 roku (pobił go Verazzano-Narrows w Nowym Jorku, a potem jeszcze kilka innych). O Golden Gate mówi się, że to najsławniejszy most samobójców i szczerze mówiąc właśnie z tym mi się kojarzy. Tylko w 2013 roku skoczyło z niego 46 osób!! Samobójca skaczący z Golden Gate (z wysokości 75m) wpada do wody z prędkością 120 km/h.
    Uwierzcie mi na słowo i nie próbujcie, a jak chcecie poczuć spadek z takiej wysokości i prędkość, to wystarczy odwiedzić jeden z parków rozrywki, np. Kings Dominion w Virginii. Tam drugi co do wielkości roller coaster w USA wyniesie was na wysokość 91 metrów i spadniecie w dół (nachylenie 85 stopni) z prędkością 140 km/h. Co ciekawe... po przejażdżce będziecie dalej żyć, po skoku z mostu niezbyt... a jest jeszcze tyle miejsc do zwiedzenia!
Nie każdy wie, ale San Francisco do 1848 roku należało do Meksyku, a w 1867 roku, kiedy Amerykanie przejęli władzę, wprowadzono prawo, które zabraniało mało atrakcyjnym osobom pokazywania twarzy publicznie... Prawo zniesiono, ale wprowadzono inne, które zakazywało pochówku na terenie miasta. Pomieszanie z poplątaniem!
San Francisco to miasto gejów. Praktycznie to miasto, w którym „wynaleziono” gejów. Tu w latach 70tych ubiegłego wieku, powiała na wietrze po raz pierwszy „Tęczowa Flaga” reprezentująca gejów, lesbijki, trans i i bi. To miasto nie dla homofobów. Ci, którzy nie tolerują „kochających inaczej” mogą dostać na głowę, gdyby przypadkiem byli tam z wizytą podczas jednego z festiwali. Wtedy mogą zwariować kompletnie i zupełnie niepotrzebnie znaleźć się na krawędzi Golden Gate... :)

Odkrywać San Francisco można bez końca, nie wypisałam tu wszystkich atrakcji. Jeśli macie zamiar zwiedzać to zwariowane miasto i nie macie dużo czasu – 2 dni powinny wystarczyć na zobaczenie najważniejszych miejsc.

Geje, Chińczycy i ich domino, japońskie ciasteczka, lwy morskie, legenda o Alcatraz, trzęsący się most Golden Gate, wszechobecna mgła i ulice na których samochód wzbija się w powietrze. Ach, to San Francisco! 

2 komentarze:

  1. Jeszcze mnie tam nie było... Fajny wpis :)

    Odnośnie ciasteczek... czy wiesz, jak zadbać o dużo śmiechu przy stole? Czyta się wróżbę i za każdym razem, niezależnie od treści, dodaje się na końcu "in bed". Zapewniam, że wychodzą mądroścj baaaardzo logiczne :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. haha tego nie wiedziałam!!! :D następnym razem zastosuję! :D

    OdpowiedzUsuń